poniedziałek, 29 kwietnia 2013
She may contain the urge to run away but hold her down with soggy clothes and breezeblocks.
MILCZĄC
Zakochanemu tak szczęśliwie,
tak nieszczęśliwie, jak ja umiem,
najlepiej spędzić noc w zadumie.
Nad czym? Nad niczym. Ale tkliwie.
Między zachodem a jutrzenką
wdać się w milczenie, jak w rozmowę,
i powtarzać w myśli -- Norwidowe:
"Nic od ciebie nie chcę, śliczna panienko"...
sobota, 27 kwietnia 2013
I'd have to check my mirror to see if I'm still here.
AUTOPORTRET ODCZUWANY
Patrzą na mnie,
więc pewnie mam twarz.
Ze wszystkich znajomych twarzy
najmniej pamiętam własną.
Nieraz mi ręce
żyją zupełnie osobno.
Może ich wtedy nie doliczać do siebie?
— — —
Gdzie są moje granice?
— — —
Porośnięty przecież jestem
ruchem albo półżyciem.
Zawsze jednak
pełza we mnie
pełne czy też niepełne,
ale istnienie.
Noszę sobą
jakieś swoje własne
miejsce.
Kiedy je stracę,
to znaczy, że mnie nie ma.
— — —
Nie ma mnie,
więc nie wątpię.
***
Jaki miły i mądry facet
naprawdę mądry
nie z tych przemądrzałych
obieżyświat
co to z niejednego pieca chleb jadł
wyrozumiały i uprzejmy
cała anatomia jego twarzy
zdradzała lekki wysiłek
ust:
by mądrzej i grzeczniej do mnie mówić
oczu:
by uważniej i uprzejmiej mnie słuchać
taaaak...
naprawdę nie mogłem nie napluć mu w mordę
środa, 17 kwietnia 2013
my sweetest friend, everyone I know goes away in the end
My empire of dirt
* * *
I hurt myself today
to see if I still feel
I focus on the pain
the only thing that's real
the needle tears a hole
the old familiar sting
try to kill it all away
but I remember everything
what have I become?
my sweetest friend
everyone I know
goes away in the end
you could have it all
my empire of dirt
to see if I still feel
I focus on the pain
the only thing that's real
the needle tears a hole
the old familiar sting
try to kill it all away
but I remember everything
what have I become?
my sweetest friend
everyone I know
goes away in the end
you could have it all
my empire of dirt
I will let you down
I will make you hurt
I wear my crown of thorns
on my liar's chair
full of broken thoughts
I cannot repair
beneath the stain of time
the feeling disappears
you are someone else
I am still right here
what have I become?
my sweetest friend
everyone I know
goes away in the end
you could have it all
my empire of dirt
I will make you hurt
I wear my crown of thorns
on my liar's chair
full of broken thoughts
I cannot repair
beneath the stain of time
the feeling disappears
you are someone else
I am still right here
what have I become?
my sweetest friend
everyone I know
goes away in the end
you could have it all
my empire of dirt
I will let you down
I will make you hurt
if I could start again
a million miles away
I would keep myself
I would find a way
I will make you hurt
if I could start again
a million miles away
I would keep myself
I would find a way
* * *
wtorek, 16 kwietnia 2013
Gdybym był żelazkiem, pewnie duszę miałbym lepszą od własnej duszy, bo gorącą czasem.
POMÓŻ
Pomóż mi ---- już od dawna pielęgnuję formę,
utrzymuje ją, karmię, przewijam i spełniam
jej zachcianki --- jest wielka, nieforemna, patrzy
nie zaprzestaje żądań. Napijmy się kawy,
nie ogoliwszy się w sufit poparzmy.
Pomóż mi, proszę. Wypełnij to treścią.
Weź taksówkę ---- i powiedz wreszcie tym palantom
z telewizji, że idziesz. Przecież masz podręcznik
asertywności. Wejdź przez okno, nie dzwoń,
nie bądź wybredna, jeszcze raz zdecyduj,
że ja.
czwartek, 11 kwietnia 2013
Please don’t go, please don’t go, I love you so, I love you so. Please break my heart.
TĘSKNOTA ZA ŚWIEŻOŚCIĄ
I bywa taka także - taka także historia
Ona w chwilach zwątpienia,
W porę grzmotu wyobraźni...
Ja sam
Sam w tej norze, gdzie wszystko przepoczwarzone
Serca w małe motocykle,
Uszy w małe aerodromy,
Domy w maszyny pełne śpiewającego mięsa.
I wówczas ta tęsknota -
Ta złota trąbka serca:
Żeby ktoś wszedł, kwiaty rzucił,
Żeby ktoś wpadł, wodę podał,
Żeby ktoś wniósł pachnące potem ciało
Z małym deszczem na włoskach pod pachami.
Żeby ktoś tak suknią mocno zawiał
Na udręczony poezją
Aksamitny pysk.
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
nasza rzeczywistość jest tylko jedną z nieskończenie wielu.
RIO, PONIEDZIAŁEK
Mrowi deszcz
z zewnątrz, wewnątrz
-pomiędzy nami- mokra popielniczka
i kawa za ostatnie, i tak pożyczone
pieniądze.
Ty-biała, a ja- czarny, ze zmęczenia piątkiem,
sobotą i niedzielą. Nie klei się nic.
Ten przypadkowy świadek nie doczeka pointy,
wypije kawę, pójdzie. Pozostawi nas
samych sobie, bezradnych.
Przyłapałaś więc trupa
na istnieniu, co dalej? Nie pójdziemy przecież
do łóżka. Nie wypada aż tak
mocnych akcentów kłaść na koniec, mrowi
deszcz, dopij swoją kawę,
odprowadzę cię trochę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)