niedziela, 15 czerwca 2014

You've gotten into my bloodstream, I can feel you flowing in me.



PROŚBA

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś,
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę, by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz



piątek, 30 maja 2014

Like a summer rose needs the sun and rain I need your sweet love.




UMIEM BYĆ CISZĄ 


Miłość to człowiek niedokończony 

ELUARD 

Kończę się w twoich oczach 
umiem być ciszą 
Kończę się w twoim śnie 

Ostatnie echo jest ciszą 
to miejsce 
gdzie kończy się twoje spojrzenie 

Sen mnie oślepia, rozjarzona 
iskra serca 
Kończę się w twoim sercu 

Przez sen, przez ciebie 
donoszę siebie 
do twojej śmierci 

14-16 VII 1966 




niedziela, 2 marca 2014

I don't want to be your friend I just want to be your lover



MIŁOŚĆ

Tylko rób tak żeby nie było dziecka
tylko rób tak żeby nie było dziecka

To nieistniejące niemowlę
jest oczkiem w głowie naszej miłości
kupujemy mu wyprawki w aptekach
i w sklepikach z tytoniem
tudzież pocztówki z perspektywą na góry i jeziora
w ogóle dbamy o niego bardziej niż jakby istniało
ale mimo to
           ...aaa
              płacze nam ciągle i histeryzuje
wtedy trzeba mu opowiedzieć historyjkę
o precyzyjnych szczypcach
których dotknięcie nic nie boli
i nie zostawia śladu
wtedy się uspokaja
nie na długo
            niestety.



poniedziałek, 13 stycznia 2014

- You ever think about suicide?


PORA ŚMIERCI CHOINEK

Styczeń, pora śmierci choinek. Trupy rozebrane
z łańcuchów i ozdóbek. Mnóstwo bohaterów
porzuconych na śniegu. Zapomniana gwiazda
pozostawiona, zaplątana międzyły
siejące gałązki. Bez blasku.
Trzej królowie już w drodze powrotnej
i nic ich nie prowadzi. Wracają do swoich
rzezi. Dziś ostatni
okruch ze świątecznego ciasta dostał się pod nogi
i dzioby ptaków. To olbrzymie zwierzę,
które wchodzi w takich momentach rycząc: ZAMYKAMY!
KONIEC! KONIEC! być może jest podłe
i godne nienawiści, ale przecież kiedyś,
gdy będziemy zmęczeni zachodami – wschodami,
lewą i prawą ręką, kocham cię – nie kocham,
będziemy je przyzywać – i gdy wreszcie przyjdzie
- przyjmiemy je z wdzięcznością