czwartek, 23 maja 2013

I'm a loser baby so why don't you kill me?



NAPIS

Patrzysz na moje ręce 
są słabe - mówisz - jak kwiaty 

patrzysz na moje usta 
za małe by wyrzec: świat 

- kołyszmy się lepiej na łodydze chwil 
pijmy wiatr 
i patrzmy jak zachodzą nam oczy 
woń więdnienia jest najpiękniejsza 
a kształt ruin znieczula 

we mnie jest płomień który myśli 
i wiatr na pożar i na żagle 

ręce mam niecierpliwe 
mogę 
głowę przyjaciela 
ulepić z powietrza 

powtarzam wiersz który chciałbym 
przetłumaczyć na sanskryt 
lub piramidę: 

gdy wyschnie źródło gwiazd 
będziemy świecić nocom 

gdy skamienieje wiatr 
będziemy wzruszać powietrze 



środa, 22 maja 2013

Don't build your world around Volcanoes melt you down



* * *

Rozetnijcie elektryczne przewody
Rozetnijcie kable i anteny
Jesteśmy smutni jesteśmy chorzy
Jesteśmy bardzo zmęczeni

Mózg nasz ukuł niejedną myśl mądrą
Noc rozjaśnił neonową jutrznią
Atomowe rozłupał jądro
I nagle jest bardzo smutno

Z dzikich myśli wyrosły reżimy
I my marzeń smutni niewolnicy
O to jedno dziś tylko prosimy
Chcemy być dobrzy, chcemy być wolni, chcemy być dzicy

wtorek, 14 maja 2013



BEZ

największym wydarzeniem 
w życiu człowieka 
są narodziny i śmierć 
Boga 

ojcze Ojcze nasz 
czemu 
jak zły ojciec 
nocą 

bez znaku bez śladu 
bez słowa 

czemuś mnie opuścił 
czemu ja opuściłem Ciebie 

życie bez boga jest możliwe 
życie bez boga jest niemożliwe 

przecież jako dziecko karmiłem się 
Tobą 
jadłem ciało 
piłem krew 

może opuściłeś mnie 
kiedy próbowałem otworzyć 
ramiona 
objąć życie 

lekkomyślny 
rozwarłem ramiona 
i wypuściłem Ciebie 

a może uciekłeś 
nie mogąc słuchać 
mojego śmiechu 

Ty się nie śmiejesz 

a może pokarałeś mnie 
małego ciemnego za upór 
za pychę 
za to 
że próbowałem stworzyć 
nowego człowieka 
nowy język 

opuściłeś mnie bez szumu 
skrzydeł bez błyskawic 
jak polna myszka 
jak woda co wsiąkła w piach 
zajęty roztargniony 
nie zauważyłem twojej ucieczki 
twojej nieobecności 
w moim życiu 

życie bez boga jest możliwe 
życie bez boga jest niemożliwe 


poniedziałek, 13 maja 2013

I'm only human after all.



TROCHĘ O DUSZY

Duszę się miewa. 
Nikt nie ma jej bez przerwy 
i na zawsze. 

Dzień za dniem, 
rok za rokiem 
może bez niej minąć. 

Czasem tylko w zachwytach 
i lękach dzieciństwa 
zagnieżdża się na dłużej. 
Czasem tylko w zdziwieniu, 
że jesteśmy starzy. 

Rzadko nam asystuje 
podczas zajęć żmudnych, 
jak przesuwanie mebli, 
dwiganie walizek 
czy przemierzanie drogi w ciasnych butach. 

Przy wypełnianiu ankiet 
i siekaniu mięsa 
z reguły ma wychodne. 

Na tysiąc naszych rozmów 
uczestniczy w jednej, 
a i to niekoniecznie, 
bo woli milczenie. 

Kiedy ciało zaczyna nas boleć i boleć, 
cichcem schodzi z dyżuru. 

Jest wybredna: niechętnie widzi nas w tłumie, 
mierzi ją nasza walka o byle przewagę 
i terkot interesów. 

Radoć i smutek 
to nie są dla niej dwa różne uczucia. 
Tylko w ich połączeniu 
jest przy nas obecna. 
Możemy na nią liczyć, 
kiedy niczego nie jesteśmy pewni, 
a wszystkiego ciekawi. 

Z przedmiotów materialnych 
lubi zegary z wahadłem 
i lustra, które pracują gorliwie, 
nawet gdy nikt nie patrzy. 

Nie mówi skąd przybywa 
i kiedy znowu nam zniknie, 
ale wyraźnie czeka na takie pytania. 

Wygląda na to, 
że tak jak ona nam, 
również i my 
jesteśmy jej na co potrzebni. 


niedziela, 12 maja 2013

tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.



NAUKA

Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,
Logarytmów, wzorów formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczali mnie — nieskończoności.

Rozprawiali o cudach przyrody,
Poznawałem różne tajemnice:
W jednym szkiełku — życie w kropli wody,
W drugim zaś — kanały na księżycu.

Mam tej wiedzy zapas nieskończony:
2πr, H2SO4,
Jabłka, lampy Crookesy, Newtony,
Azot, wodór, zmiany atmosfery...

Wiem o kuli napełnionej lodem,
O bursztynie, gdy się go pociera,
Wiem, że cialo zanurzone w wodzie
Traci tyle, ile ... et cethera.

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli
Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno.
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili nauką daremną.

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.

I do dziś mam taką szkolną trwogę.
Bóg mnie wyrwie, a stanę bez słowa.
Panie Boże — odpowiadać nie mogę,
Ja — wymawiam się, mnie boli głowa.

Trudna lekcja, nie mogłem od razu,
Lecz nauczę się, po pewnym czasie.
Proszę, zostaw mnie na drugie życie,
Jak na drugi rok w tej samej klasie.


środa, 8 maja 2013

Either way, we're going to be screwed.



TAK, KAWIARNIANY DEKADENTYZM

Tak, kawiarniany dekadentyzm,  
upiorne kołysanki wprawiające w  
odrętwienie – to robię, mam to  
szczęście, mam tę 
nadzieję.     

I póki nie pojawi się rumiany prześladowca  
(tak sobie śmierć zawsze wyobrażałem)  
rasista ukierunkowany  
na moją rasę, póki jeszcze  
mnie nie namierzył,     

będę mruczał  
upiorne kołysanki, świecie zaśnij  
wreszcie, zdrętwiej, 
zemdlej  i nie rań więcej.


piątek, 3 maja 2013

Help me if you can, I'm feeling down.



PRZEBUDZENIE

Jest świt,
Ale nie jest jasno.
Jestem na pół zbudzony,
A dokoła nieład.
Coś trzeba związać,
Coś złączyć,
Rozstrzygnąć coś.

Nic nie wiem,
Nie mogę znaleźć butów,
Nie mogę znaleźć siebie.

Boli mnie głowa.