poniedziałek, 13 maja 2013

I'm only human after all.



TROCHĘ O DUSZY

Duszę się miewa. 
Nikt nie ma jej bez przerwy 
i na zawsze. 

Dzień za dniem, 
rok za rokiem 
może bez niej minąć. 

Czasem tylko w zachwytach 
i lękach dzieciństwa 
zagnieżdża się na dłużej. 
Czasem tylko w zdziwieniu, 
że jesteśmy starzy. 

Rzadko nam asystuje 
podczas zajęć żmudnych, 
jak przesuwanie mebli, 
dwiganie walizek 
czy przemierzanie drogi w ciasnych butach. 

Przy wypełnianiu ankiet 
i siekaniu mięsa 
z reguły ma wychodne. 

Na tysiąc naszych rozmów 
uczestniczy w jednej, 
a i to niekoniecznie, 
bo woli milczenie. 

Kiedy ciało zaczyna nas boleć i boleć, 
cichcem schodzi z dyżuru. 

Jest wybredna: niechętnie widzi nas w tłumie, 
mierzi ją nasza walka o byle przewagę 
i terkot interesów. 

Radoć i smutek 
to nie są dla niej dwa różne uczucia. 
Tylko w ich połączeniu 
jest przy nas obecna. 
Możemy na nią liczyć, 
kiedy niczego nie jesteśmy pewni, 
a wszystkiego ciekawi. 

Z przedmiotów materialnych 
lubi zegary z wahadłem 
i lustra, które pracują gorliwie, 
nawet gdy nikt nie patrzy. 

Nie mówi skąd przybywa 
i kiedy znowu nam zniknie, 
ale wyraźnie czeka na takie pytania. 

Wygląda na to, 
że tak jak ona nam, 
również i my 
jesteśmy jej na co potrzebni. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz