środa, 24 października 2012

Wszyscy liczymy liście ciekawe czy liście liczą nas




WIDMO JESIENI

Tak żywe niegdyś błękity 
Cieniami zaszły szaremi, 
Jakiś duch mgłami spowity 
Zimną dłoń kładzie na ziemi. 

Przez mgieł przejrzyste zasłony 
Przegląda postać widziadła, 
Wzrok jakby mgłami zaćmiony, 
Twarz chłodna, smutna, wybladła. 

Na czole wieniec sczerniały 
Kropelki sączy wilgotne... 
Po kwiatach, co się rozwiały, 
Zostały ciernie samotne. 

Tak płynie z schyloną twarzą, 
Roznosząc ciszę złowrogą, 
A łzawe spojrzenia rażą 
Sennością, smutkiem i trwogą. 

Przyciska do ziemi łona 
Dłoń skrzepłą - ziemia się wzdryga, 
Lecz tchem grobowym rażona, 
Martwieje - głuchnie - zastyga.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz